Dzięki zaproszeniu ze Szkoły Liderów miałem dzisiaj możliwość uczestniczyć w spotkaniu z Janiną Ochojską poświęconym pomocy humanitarnej . Bardzo wiarygodny i mocny głos rozsądku osoby, która od 25-ciu lat angażuje się w systemową pomoc humanitarną. Ocean informacji na spotkaniu. Kilka kwestii szczególnie do mnie przemawia.
1) „Co 3,5 sek umiera ktoś w świecie z głodu lub braku wody. Niezgoda na to jest głównym powodem mojego zaangażowania. 25 lat temu chciałam po prostu pomagać ludziom w Bośni, gdzie pojechałam z francuskim konwojem. Od tego wszystko się zaczęło” – mówi Janina Ochojska, szefowa PAH.
Myślę sobie, że w całym oceanie zła, które się dzieje w świecie, a którego symbolem obecnie stały się Aleppo i cała Syria, można z nich wyprowadzać wiele dobra. Bośnia stała się zaczynem dla PAH. I tak dzieje się również dzisiaj z Syrią i niezgodą na dziejący się tam dramat, który dla wielu Polaków jest przecież doświadczeniem międzypokoleniowym. Zaangażowanie w akcje pomocowe, projekt korytarzy humanitarnych realizowany przez wspólnotę Sant’Egidio we Włoszech i kilku innych krajach oraz rekomendowany przez Kościół w Polsce są tego początkiem, dowodem i świadectwem, które będzie procentować.
2) W debacie publicznej nie tylko w Polsce, ale na całym świecie dochodzi do mocnego zafałszowania i wielu nieprawdziwych informacji dotyczących pomocy ofiarom wojen i kataklizmów. Jako przykład podać można statystykę: 83 proc migracji następuje z krajów biednych do innych krajów biednych, co generuje dodatkowe konsekwencje i dalsze ubożenie tych krajów, ale nie ma powszechnej świadomości tego stanu rzeczy. Mamy wolność wyboru tego, co czytamy, oglądamy i słuchamy. Warto weryfikować źródła informacji, docierać do rzetelnej wiedzy, która jest dostępna. Janina Ochojska rekomenduje opieranie się na wiedzy przekazywanej przez organizacje zajmujące się od lat bezpośrednią pomocą – krajowe i zagraniczne. Poleca też serwis i organizację wywodzącą się z PAH: www.refugee.pl (będącą też członkiem międzyresortowego zespołu rządowego, współpracującą z RPO, UNHCR, etc) oraz najświeższe książki „Migranci, migracje. O czym warto wiedzieć, by wyrobić sobie własne zdanie” pod redakcją Helene Thiollet i „Nowa Odyseja” Patricka Kingsleya.
3) Istota polega na tym, żeby nie bazować na fałszywych przekonaniach, ale też nie idealizować grup ludzi, którym należy się nasza pomoc i którzy mają za sobą potworne traumy. Szkodliwe jest zarówno demonizowanie jak i idealizowanie. Potrzebne są serce i rozum kierowane solidarnością. JANINA OCHOJSKA: „Powołałabym się na naszą tradycję solidarności, tej solidarności przez małe „s”, która jest w Polsce. Wiele z niej dostaliśmy od innych i możemy się nią dzielić. Możemy pomóc ofiarom wojen i kataklizmów. Świat będzie taki, jakim go uczynimy„.
4) W kwestii pomocy rozwojowej – w ocenie szefowej PAH jest ona niezbędna, ale czasami decyzje donorów są niezrozumiałe. Wsparcie rozwojowe kierowane bywa do miejsc, które nie są gotowe (a gdzie jest potrzeba bezpośredniego wsparcia humanitarnego) na ich wykorzystanie i w konsekwencji korzysta z nich lokalna elita. Tak samo jednak może się dziać z pomocą humanitarną. Bo jak inaczej tłumaczyć funkcjonowanie przez 20-30 lat obozów dla uchodźców, w których rodzą się i wychowują pokolenia ludzi naznaczonych piętnem, żyjących w getcie, z ograniczonymi prawami i nieznającymi innych warunków, bez szans na rozwój i integrację. Dlatego w jednym i w drugim przypadku zasadniczą kwestią programów rozwojowych i humanitarnych powinna być ścisła kontrola, znacznie silniejsze zaangażowanie donorów udzielających wsparcia (najczęściej państw) przez cały okres realizacji programów i stawianie konkretnych wymagań ich realizatorom.