Chcę kontynuować zasygnalizowany w poprzednim tekście wątek budowania własnej tożsamości i samooceny na atrybutach. Przewija się on w większości zaburzeń, w tym zaburzeń osobowości i uzależnień. Skąd to tytułowe rozróżnienie ? W filozofii i prawodawstwie świata zachodniego, opartego na judeochrześcijańskiej wizji człowieka, dominuje wyraźna koncepcja osoby, posiadającej intelekt, wolną wolę i sumienie. Z tego też wynika niezbywalna godność i bezwarunkowy szacunek do osoby będącej celem samym w sobie.
Osoba posiada liczne atrybuty. Na przykład Anna Ostaszewska podaje, że są to cechy, umiejętności, talenty danej osoby. Są nimi także wszelkiego rodzaju osiągnięcia, sukcesy, wiedza, pozycja społeczna, wygląd. To wszystko jest bardzo ważne. One są dobre, cenne, niezbędne do funkcjonowania, rozwoju osobistego i utrzymania dobrostanu. Jest jednak zasadni cza różnica między podejściem do osoby i podejściem do jego atrybutów. „Cenimy czyjeś atrybuty, ale kochamy osobę” – pisze Anna Ostaszewska.
Codzienna praktyka zabieganego, zapracowanego i podlegającego gigantycznej liczbie bodźców człowieka jest często inna. Postrzegamy ludzi i budujemy nasz stosunek do nich głównie na podstawie atrybutów. Co gorsze, wobec siebie robimy dokładnie tak samo. Szukanie potwierdzenia w oczach męża, żony, partnera, szefa, kolegów, organizacji, uczelni, lustra na siłowni jest właśnie budowaniem swojej tożsamości na atrybutach. Szukając go nadmiarowo, nigdy nie zaznamy spokoju. Kiedy tylko pochwali nas szef, koleżanka, dostaniemy puchar, dyplom, czy uznanie kolegów, dające nam chwilową ulgę, następnego dnia, pojawi się potrzeba kolejnej weryfikacji. Jak śpiewali artyści musicalu Metro: „Co dzień ta sama zabawa się zaczyna. Chcesz rozbić taflę szkła, a ona się ugina …”. Taki sposób myślenia, czucia i działania prowadzić może do poważnego cierpienia. Nierzadko, zabrnąć możemy w tym tak daleko i otoczymy się tak mocnymi mechanizmami obronnymi, że bez wsparcia specjalisty, psychoterapeuty, czy coacha nie będziemy w stanie dokonać zmiany.
[zdjęcia pochodzą ze strony teatru Studio Buffo oraz serwisu pro-zdrowie]