Tekst burzy sporo powszechnie obowiązujących praktyk.
Z jednej strony, nie od dzisiaj wiadomo (a w biuletynie mamy do tego podane źródła badań), że:
„Władza usprawnia sam proces realizacji celów – liderzy mniej się rozpraszają, są bardziej skoncentrowani na celu, w mniejszym stopniu skłonni do odwlekania realizacji zadań nakierowanych na osiągnięcie celu i bardziej elastyczni w wyborze środków (Guinote, 2007). Co więcej, świadomość ograniczeń, która normalnie hamuje działania nastawione na cel, jest mniejsza u osób sprawujących władzę – liderzy są bardziej nastawieni na realizację celów, bo w mniejszym stopniu niż ich podwładni kierują się ograniczeniami i przeszkodami (Whitson i in., 2013). Funkcje wykonawcze – takie jak planowanie, odświeżanie i hamowanie niepożądanych reakcji – toczą się u liderów sprawniej niż u ich podwładnych (Smith, Jostmann, Galinsky, & van Dijk, 2008). Władza umożliwia też szersze spojrzenie na problem – z lotu ptaka – bez zbędnej koncentracji na szczegółach (Smith & Trope, 2006). I wreszcie osoby zajmujące wysokie pozycje w hierarchii stają się też bardziej kreatywne (Galinsky, Magee, Gruenfeld, Whitson, & Liljenquist, 2008)”
Jednocześnie z analizy wynika, że zespoły złożone z dużej liczby liderów oraz doświadczonych ekspertów podejmują fatalne w skutkach decyzje, nietrafione rekomendacje i wybierają błędne scenariusze realizacji planów.
Czy więc brainstormingi liderów mają sens i są efektywne? Mają sens i mogą być efektywne, ale wymagają dużej samoświadomości i skupienia się wyłącznie na temacie, a nie na obronie własnego statusu. W praktyce lepiej jest jednak zwiększać różnorodność grupy pracującej nad nowymi rozwiązaniami i planami. Doskonała analiza z biuletynu warszawskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.