Świetny tekst Alicji Szwarc w Polityce Na pierwszy rzut oka wygląda jak tekst o brudzie i braku pieniędzy na szpitale i oddziały psychiatryczne. Przede wszystkim jednak, to opis drogi przez mękę osoby zmagającej się z życiem i swoimi stanami psychicznymi. W mojej ocenie najważniejsze w nim jest pokazanie na własnym przykładzie, w jaki sposób odziera się z godności człowieka, który cierpi. Brzmi górnolotnie? Mechanizm jest prosty: skoro jesteś chory, to nie wiesz, co mówisz, co czujesz i czego doświadczasz. My ci powiemy, bo my jesteśmy ekspertami, więc wiemy lepiej, czego doświadczasz, co czujesz i co myślisz. Nie szkodzi – wskazuje autorka – że nie ma produkcji psychotycznej; brak halucynacji. Oznacza to, że je ma, tylko ich nie odczuwa, bo przecież postawiono wcześniej diagnozę schizofrenii, więc musi ją mieć. Najwyżej opisze się ją jako schizofrenię niezróżnicowaną. W drugą stronę jest to samo. Jeśli pacjent skarży się na omamy, usłyszeć może, że kłamie, bo nie ma przecież w karcie wpisanej schizofrenii, więc omamów być nie może. Koniec zmyślania. Każde pytanie i każdy gest interpretowany jest symbolicznie jako dowód przebijania się podświadomości, odmienianej na wszystkie możliwe przypadki. Przykładowy teoretyczny dialog na podstawie tekstu: wyjechała pani do szkoły do Warszawy, co jest dowodem na ucieczkę od terapii, w której brała pani udział. Odpowiedź wątpiąca pacjentki: wyjechałam, bo bardzo chciałam studiować ten właśnie kierunek, a jedynym miastem, gdzie go wykładano była stolica. Konkluzja: to była decyzja podświadoma dyktowana ucieczką, wybór kierunku był wtórny.
Czy opisany „świat” jest tak odmienny od tego za murami szpitali i oddziałów opisanych w tygodniku? Ależ nie. To próbka stosunku, który obecny jest w naszym życiu i którego sami bardzo często jesteśmy autorami. Słowem kluczem w tej układance jest OCENA: „ja ci powiem jak żyć”, „dam ci dobrą radę”, co działa”, „inni są głupi i nie znają się na tym, ja wiem lepiej, przecież mam tyle lat doświadczenia”, „mówię ci tylko to ci pomoże”, „co ty mówisz, ty się na niczym nie znasz”, „przecież nawet studiów nie skończyłeś, to skąd masz wiedzieć”. Z życia wzięte cytaty. O ile odbywają się w koleżeńskim gronie, to pół biedy. Kłopot, jeśli profesjonalista wprowadza takie podejście, jedyne prawdziwe i słuszne do pracy z człowiekiem cierpiącym. „Lot nad kukułczym gniazdem”
z Nicholsonem powstał w 1975 roku, 40 lat temu. Doświadczenia pacjentki, mającej odwagę napisać o tym w Polityce, są jakby wyjęte z niego żywcem. Choć zapewne to tylko halucynacje, bo przecież autorka jest chora psychicznie. Koniec kropka.
[zdjęcie pobrano z: www.wik.com.pl]